Łupki a taniejąca ropa naftowa

Świat wydobywa około 80 mln baryłek ropy dziennie, przy czym o jej cenie decydują tylko ostatnie 3-4 mln - tłumaczy główny ekonomista PKN Orlen Adam Czyżewski w rozmowie z wnp.pl.

Technologia wydobycia ropy z pokładów niekonwencjonalnych spowodowała zmianę układu sił na rynku producentów weglowodorów i ma duży wpływ na kształtowanie się cen surowców - uważa Adam Czyżewski z PKN Orlen. W  wywiadzie udzielonym wnp.pl ekspert zauważył, cykl inwestycyjny wydobycia ropy skrócony został z 3-5 lat do zaledwie 90 dni. Rozwój technologii, a tym samym całej branży poszukiwawczo - wydobywczej był możliwy dzięki cenom ropy naftowej, które w latach 2011-2014 utrzymywały się na bardzo wysokim poziomie.

Istotnym czynnikiem jest fakt, że technologia wydobycia węglowodorów ze złóż niekownencjonalnych rozwinęła się w USA, gdzie produkcja ropy i gazu ma charakter rozproszony - powiedział Czyżewski. W Ameryce Północnej co roku wykonuje się kilkadziesiąt tysięcy odwiertów, a inwestorami są przede wszystkim małe firmy. Geologia i położenie złóż są dobrze rozpoznane, więc firmy szukają głównie tak zwanych "sweet spotów". Surowiec występuje na całym lub prawie całym obszarze danego pola, ale jego eksploatacja jest najbardziej intensywna i opłacalna właśnie w tych miejscach. Różnice w wydajności produkcji surowca w obrębie złoża sa znaczne: z pojedynczego otworu można produkować sto baryłek ropy dziennie, ale można też i tysiąc, oczywiście przy tych samych kosztach - powiedział Czyżewski w wywiadzie dla wnp.pl.

Ekspert odniósł się także do ryzyka inwestycyjnego przy poszukiwaniu surowców. "Wiele tu zależy od szczęścia, dlatego największe koncerny wolą nie ryzykować. Podejmują je więc małe firmy, a gdy trafią - po prostu sprzedają swe licencje większym graczom. Z tym, że ich wiertnie z reguły pracują na kredyt, udzielany pod zastaw produkcji z danego odwiertu. Gdy cena ropy spada o 60%, część producentów nie jest w stanie spłacić zaciągniętych zobowiązań" - stwierdził Adam Czyżewski w rozmowie z wnp.pl.

Zasobność złóż niekonwnecjonalnych jest bardzo duża i Amerykanie mogliby niemal podwoić swoją produkcję, przy odpowiedniej cenie ropy. "Wcześniej, gdy ropa była droga, produkcja systematycznie rosła. Od roku 2008 do roku 2014 zwiększyła się o około 4 mln baryłek dziennie. Jednocześnie Arabska Wiosna i wywołane przez nią zakłócenia produkcji ropy konwencjonalnej sprawiły, że z globalnego rynku ubyło 3-3,5 mln baryłek surowca dziennie. Dlatego nie dostrzegało się zwiększania produkcji przez Stany Zjednoczone, a cena utrzymywała się na mniej więcej tym samym poziomie. A potem wystarczyło, że na rynek znów zaczęło trafiać około 500 tys. baryłek ropy dziennie z Libii, by cena zaczęła spadać. Doszło do największego załamania rynku ropy od czasu kryzysu z 2008 r." - tłumaczy ekspert Orlenu.

Jak dodaje Adam Czyżewski: "Bez wątpienia mamy do czynienia z nowymi realiami. Obecnie na świecie wydobywa się około 80 mln baryłek ropy dziennie. Przy czym o jej cenie decydują tylko te ostatnie 3-4 mln. To tak zwane "baryłki krańcowe", czyli ropa najdroższa, a jeszcze potrzebna. Rewolucja łupkowa w Stanach Zjednoczonych spowodowała, że produkuje się tam o tyle właśnie więcej ropy."

Pełna treśc wywiadu z Adamem Czyżewskim znajduje się na stronie www.wnp.pl.

21.06.2015 r.

 

 

 

 

Wróć do poprzedniej strony