
Dnia 25 lipca 2014 r. Sejm przyjął projekt ustawy o specjalnym podatku węglowodorowym. Jego wdrożenie będzie miało znaczące skutki dla przemysłu naftowego w Polsce, a szczególnie dla raczkującej branży poszukiwań gazu z formacji łupkowych.
W teorii ekonomii istnieje koncepcja krzywej Laffera, która określa zależność pomiędzy stawką opodatkowania dochodów a dochodami budżetowymi państwa z tytułu podatków. Według tej teorii istnieje optymalna wysokość stopy opodatkowania, która zapewnia maksymalne wpływy podatkowe. Jednak w przypadku, gdy jest ona zbyt niska lub zbyt wysoka, wpływy te spadają.
Interesujący jest szczególnie ten drugi przypadek. Pozwala on opisać fakt, że podwyższanie podatków wcale nie musi oznaczać wzrostu dochodów budżetowych. Związane jest to z tym, że im więcej państwo zabierze podatnikom, tym mniejsza będzie ich skłonność do pomnażania dochodów, a co za tym idzie - zmniejszą się i opodatkowane dochody. Taki błąd kilka lat temu popełniły władze kanadyjskiej prowincji Alberta, gdzie nastąpił zastój w rozwoju sektora wydobywczego z uwagi na zbyt wysokie obciążenia. Z tego względu tak ważny jest dobór narzędzi podatkowych, by nie zakończyć kwestii eksploatacji gazu ze złóż niekonwencjonalnych, zanim się ona w ogóle zaczęła.
Przy obecnych cenach ropy naftowej i gazu oraz sytuacji geopolitycznej Polski znalezienie nowych źródeł dostaw tych surowców wydaje się być kluczowe. Szansą na dywersyfikację mogą być węglowodory ze złóż niekonwencjonalnych, których wydobycie jednak musiałoby być opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia. Tylko wówczas zagraniczne koncerny, mające niezbędne doświadczenie oraz kapitał, zdecydowałyby się na inwestycje w Polsce.
O ile krajowe przedsiębiorstwa posiadają obecnie ok. 1/3 koncesji na poszukiwanie gazu ze złóż niekonwencjonalnych, to ich potencjał inwestycyjny i technologiczny jest zbyt mały, aby osiągnęły one w przyszłości wiodącą pozycję. Według obliczeń Instytutu Studiów Energetycznych wszystkie polskie spółki z sektora wydobywczego są w stanie sfinansować zaledwie kilka procent niezbędnych inwestycji, które są potrzebne do rozpoznania zasobów gazu z formacji łupkowych.
Warto również pokreślić, że branża naftowa jest obarczoną dużym ryzykiem inwestycyjnym. W Polsce jest ono zwiększane szczególnie przez dwa czynniki: słabo rozpoznane warunki geologiczne oraz niepewność, co do systemu prawno-fiskalnego. Aby zmienić oba te fakty Sejm przyjął pakiet ustaw, który jednocześnie ma zachęcić przedsiębiorstwa do jak najszybszych poszukiwań złóż węglowodorów i regulować wszelkie kwestie z nim związane.
Założeniem było w tym wypadku stwierdzenie, że obecny system podatków od wydobycia kopalin energetycznych nie zapewnia wystarczających dochodów budżetu państwa, dlatego muszą one zostać zwiększone. Maksymalną wielkość obciążeń podatkowych związanych tylko z eksploatacją określono na 40%, co związane jest z pomysłem wprowadzenia dwóch nowych podatków: podatku od wydobycia nowych kopalin oraz specjalnego podatku węglowodorowego. Stawki pierwszego z wymienionych określono na 3% i 1,5% wartości wydobytego surowca w przypadku gazu ziemnego oraz 6% i 3% w przypadku ropy naftowej, przy czym pierwszy odsetek odnosi się do złóż konwencjonalnych, zaś drugi do niekonwencjonalnych. Z kolei wysokość specjalnego podatku węglowodorowego ma się wahać w zakresie 0-25% zysków i zależeć od relacji przychodów do kosztów. Oba wymienione podatki będą pobierane dopiero od roku 2020, co w zamierzeniu ustawodawcy ma zachęcić firmy do jak najszybszych inwestycji.
Nie można jednak zapominać o istnieniu wielu innych obciążeń podatkowych i pozapodatkowych. Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością oraz spółki akcyjne zobowiązane są do płacenia podatku CIT w wysokości 19%. Do tego dochodzą jeszcze koszty pracy (w Polsce nie należą one do najniższych), opłaty eksploatacyjne, opłaty koncesyjne i podatki od nieruchomości.
W opinii ekspertów oraz osób związanych z branżą naftową przyjęte obciążenia podatkowe są zdecydowanie za wysokie i oderwane od rzeczywistości. Sejm przyjął projekt ustawy, choć nie jest przesądzone, czy w ogóle w najbliższej przyszłości będzie prowadzone wydobycie węglowodorów ze złóż niekonwencjonalnych. Polskie zasoby są niepotwierdzone, a dotychczasowe wiercenia nie przyniosły spektakularnych rezultatów. Mimo prawie pięciu lat od rozpoczęcia pierwszych odwiertów w Polsce, nadal nie prowadzi się wydobycia na komercyjną skalę. Za to istnieje projekt różnorodnych narzędzi podatkowych dla nieistniejącej jeszcze nawet branży.
Jest prawdopodobne, że w tej sytuacji zagraniczne koncerny będą wybierać kraje o niższych obciążeniach, gdyż nasz kraj nie jest jedynym, który posiada łupkowy potencjał. Już dziś widać zainteresowanie amerykańskich koncernów Wielką Brytanią, Argentyną, Brazylią, czy Chinami. Czy więc przyjęcie ustaw regulujących kwestię obciążeń podatkowych nie jest ciosem w polską konkurencyjność na rynku globalnym? Racjonalnym byłoby wprowadzenie na początku niższych stawek „na zachętę”, które wszak można zawsze zmienić, gdy będzie już co opodatkować.
Pozytywnym aspektem nowego prawa może być tylko zmniejszenie niepewności, co do przyszłego systemu fiskalnego. Daje to szansę na realną ocenę opłacalności inwestycji w naszym kraju oraz to, że firmy skorzystają z pięciu lat niższych obciążeń, co pozwoli na zbadanie, ile gazu w łupkach rzeczywiście jest.
Ustalenie właściwej stopy opodatkowania jest niezmiernie trudne. Należy wziąć pod uwagę zarówno perspektywę zysków dla budżetu państwa, ale i potencjalnych korzyści geopolitycznych, związanych z dywersyfikacją źródeł zaopatrzenia w surowce energetyczne. Nie można też zapomnieć o inwestorach, szczególnie tych zagranicznych, posiadających niezbędne umiejętności, lecz kierujących się motywem zysku i alokujących kapitał globalnie.
Jednak sygnał, że priorytetem są zyski państwa, został właśnie wysłany w świat.
autor: Wojciech Labuda - Wydział Wiertnictwa, Nafty i Gazu AGH w Krakowie, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoła Główna Handlowa w Warszawie. Tekst jest autorską wizją zagadnień poruszonych w artykule Pawała Musiałka "Gaz łupkowy - jakie podatki i kiedy je wprowadzać"