
Chiny przygotowują się do trzeciej rundy koncesyjnej na poszukiwania gazu łupkowego. Władze starają się wytypować najbardziej atrakcyjne i perspektywiczne tereny, które mogą przyciągnąć zagranicznych inwestorów. Istnieje bowiem obawa, że firmy mogą zrezygnować z udziału w poszukiwaniach ze względu na budowę geologiczną regionu, problemy z pozyskaniem wody niezbędnej do zabiegów szczelinowania i wynikającymi z tego wysokimi kosztami wierceń.
"Jeśli istnieje jedno słowo opisujące budowę geologiczną w Chinach, to jest to "skomplikowane" - powiedział Wang Jingbo, przewodniczący Titan Gas Technology, jeden z prywatnych firm wykonującej wiercenia. Dodatkowym problemem są spadające ceny energii, które powstrzymują inwestorów przed angażowaniem się w nowe projekty poszukiwawcze z obawy o ich rentowność.
Prace w Państwie Środka prowadzą obecnie Sinopec i PetroChina (chińskie przedsiębiorstwa specjalizujące się w wydobyciu gazu ziemnego i ropy naftowej, przetwarzaniu ropy naftowej oraz dystrybucji produktów ropopochodnych) oraz kilka firm z zagranicy. W Chinach wykonano dotychczas około 400 otworów poszukiwawczych, ale jedynie w kilku wykonano pełen zabieg szczelinowania hydraulicznego w odcinkach poziomych.
Największe złoża gazu łupkowego w Chinach znajdują się w basenie Fuling, zlokalizowanym na południowym zachodzie Chin, w rejonie miejscowości Chongqing. Złoże ma zasoby szacowane na blisko 107 mld m³, a planowanie wydobycie ma sięgać rzędu 10 mld m³ rocznie w 2017 roku. Jednak eksperci twierdzą, że taki sukces jest trudny do powtórzenia w innych obszarach kraju, ze względu na wyższe koszty poszukiwań i bardziej skomplikowaną geologię.
Problemem wskazywanym przez zagranicznych inwestorów jest także blokowanie przez PetroChina i Sinopec najbardziej atrakcyjnych koncesji, przy braku rozpoczęcia prac rozpoznawczych przez te firmy.
5.01.2015 r.
źródło: Reuters
abar